nie mam gdzie napisać podsumowania tego roku wiec zrobie to tutaj
2010 był zajebisty, w sumie chyba najlepszy rok mojego życia od pierwszych do ostatnich sekund. Bardzo dużo się działo, zmieniło. Studniówka, matura, studia, wesele mojej siostry, nowy członek rodziny, ślub wakacje życia, a w nich Egipt(
), błogie lenistwo, wesele, myliard zdjęć i dużo, duuuużo miłości. Dowiedziałam się komu mogę ufać, kto jest prawdziwym przyjacielem, na kim mogę polegać, a kto na pewno nie jest wart mojej uwagi. Nie muszę się martwić o to, że ktoś udaje przyjaciela, a za plecami odbrabia dupę. Szkoda czasu i nerów na takie sztuczne znajomości. Wiem, że mam te pare osób, którym na mnie zależy i które pomogą mi gdy będę tego potrzebowała i zawsze będą ze mną. Mogę się z nimi pośmiać, ale mogę też poważnie porozmawiać.
Jednak najlepsze na koniec: 17.01.2010 - ten dzień był przełomowy, od niego zaczęło się coś najpiękniejszego w moim życiu i coś co sprawiło, że ten rok był cudowny i zapowiada kolejne, jeszcze lepsze! dziękuję Ci, Rafał, za WSZYSTKO. To Ty jesteś dla mnie największym źródłem szczęścia i uśmiechu
kocham Cię najbardziej na świecie!